Pierwsze od dawna kręcenie
Środa, 22 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Pierwsze od dawna kręcenie, pierwszy wpis w tym blogu - od czegoś trzeba zacząć:)
Dystans nie wielki, tempo nieduże. Za to powtarzalność trasy ogromna - dojazd do pracy. Nie będę ukrywał koledzy z pracy pomogli, choć się im nie przyznał, w pozostawieniu kluczyków od auta w szufladzie i odkurzeniu roweru. Oj dużo było tego odkurzania. Z piwnicy nie wychylił koła od chyba o d czasu przeprowadzki na tak zwane "swoje", dobre półtora albo i dwa lata.
Pierwsze wrażenie pozytywne, jeszcze pamiętam jak się jeździ na rowerze;) Sprzęt działa prawidłowo. Temat kondycji przemilczę, czasy pierwszej setki na górskich etapach Intel Powerade Marathon (była kiedyś taka seria) pozostają miłym wspomnieniem ale na pewno nie punktem odniesienia!
4 kilometry do firmy i 4 z powrotem. Przypominam sobie że Gliwice leżą na pofałdowanym terenie, nawet w centrum miasta można trafić niezły podjazd.
Poniżej moja trasa do pracy: na razie walczę z wstawianiem fotek.
Dziś dojazd był wyjątkowo szybki, na Zabrskiej ścigałem się z tramwajem. Nie dlatego bo mi się spieszyło, po prostu nie chciałem czekać aż wypuści ludzi na przystanku. Stąd Vmax dzisiejszego dojazdu do pracy 48km/h:)
Jeżdżę jak tylko pozwala na to pogoda. Wkrótce na pewno dołożę kolejne trasy. Skąd wiem że tak będzie? "Nie próbuj. Rób albo nie rób. Prób nie ma." - ciekawa mądrość. kto zna autora tego powiedzenia?:)
Pozdrawiam,
Tomek
Dystans nie wielki, tempo nieduże. Za to powtarzalność trasy ogromna - dojazd do pracy. Nie będę ukrywał koledzy z pracy pomogli, choć się im nie przyznał, w pozostawieniu kluczyków od auta w szufladzie i odkurzeniu roweru. Oj dużo było tego odkurzania. Z piwnicy nie wychylił koła od chyba o d czasu przeprowadzki na tak zwane "swoje", dobre półtora albo i dwa lata.
Pierwsze wrażenie pozytywne, jeszcze pamiętam jak się jeździ na rowerze;) Sprzęt działa prawidłowo. Temat kondycji przemilczę, czasy pierwszej setki na górskich etapach Intel Powerade Marathon (była kiedyś taka seria) pozostają miłym wspomnieniem ale na pewno nie punktem odniesienia!
4 kilometry do firmy i 4 z powrotem. Przypominam sobie że Gliwice leżą na pofałdowanym terenie, nawet w centrum miasta można trafić niezły podjazd.
Poniżej moja trasa do pracy: na razie walczę z wstawianiem fotek.
Dziś dojazd był wyjątkowo szybki, na Zabrskiej ścigałem się z tramwajem. Nie dlatego bo mi się spieszyło, po prostu nie chciałem czekać aż wypuści ludzi na przystanku. Stąd Vmax dzisiejszego dojazdu do pracy 48km/h:)
Jeżdżę jak tylko pozwala na to pogoda. Wkrótce na pewno dołożę kolejne trasy. Skąd wiem że tak będzie? "Nie próbuj. Rób albo nie rób. Prób nie ma." - ciekawa mądrość. kto zna autora tego powiedzenia?:)
Pozdrawiam,
Tomek