Wpisy archiwalne w kategorii

Do pracy

Dystans całkowity:171.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:07:13
Średnia prędkość:23.70 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:9.50 km i 0h 24m
Więcej statystyk

Do pracy

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego...

Do pracy

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego...

Do pracy

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego...

Do pracy

Piątek, 7 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy, ot proza życia codziennego. Tak miało być, wyszło inaczej. Wczoraj posiedziałem do nocy nad jednym z projektów i niestety rano nawet kot używający wszystkich swoich kocich sztuczek i czarów nie był w stanie wyrwać mnie z łóżka. W związku z tym dziś musiałem nabrać prędkości "podczasowej" - poniżej 30km/h nie zszedłem. Nogi zaczynają sobie przypominać co to znaczy "podawać":) Do domu jednak będę wracał spacerowo.

Do pracy

Środa, 5 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego...

Do pracy i po mieście

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego... tym razem jednak doszła jazda do sklepu z tuszami do drukarek. Boże jak ja kiedyś mogłem pchać się przez centrum jadąc do szkoły. Oby jak najrzadziej zaglądać na rowerze do miasta. o tyle dobrze że sprzedawca pozwolił mi wejść z rowerem do sklepu. Pryzmat na Basztowej, fajny sklep - a co zrobię mu reklamę;)

Do pracy

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Do pracy i z pracy, ot proza życia codziennego...

Pierwsze od dawna kręcenie

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do pracy
Pierwsze od dawna kręcenie, pierwszy wpis w tym blogu - od czegoś trzeba zacząć:)

Dystans nie wielki, tempo nieduże. Za to powtarzalność trasy ogromna - dojazd do pracy. Nie będę ukrywał koledzy z pracy pomogli, choć się im nie przyznał, w pozostawieniu kluczyków od auta w szufladzie i odkurzeniu roweru. Oj dużo było tego odkurzania. Z piwnicy nie wychylił koła od chyba o d czasu przeprowadzki na tak zwane "swoje", dobre półtora albo i dwa lata.

Pierwsze wrażenie pozytywne, jeszcze pamiętam jak się jeździ na rowerze;) Sprzęt działa prawidłowo. Temat kondycji przemilczę, czasy pierwszej setki na górskich etapach Intel Powerade Marathon (była kiedyś taka seria) pozostają miłym wspomnieniem ale na pewno nie punktem odniesienia!

4 kilometry do firmy i 4 z powrotem. Przypominam sobie że Gliwice leżą na pofałdowanym terenie, nawet w centrum miasta można trafić niezły podjazd.

Poniżej moja trasa do pracy: na razie walczę z wstawianiem fotek.

Dziś dojazd był wyjątkowo szybki, na Zabrskiej ścigałem się z tramwajem. Nie dlatego bo mi się spieszyło, po prostu nie chciałem czekać aż wypuści ludzi na przystanku. Stąd Vmax dzisiejszego dojazdu do pracy 48km/h:)

Jeżdżę jak tylko pozwala na to pogoda. Wkrótce na pewno dołożę kolejne trasy. Skąd wiem że tak będzie? "Nie próbuj. Rób albo nie rób. Prób nie ma." - ciekawa mądrość. kto zna autora tego powiedzenia?:)

Pozdrawiam,

Tomek