Wczoraj zostawiłem moje lekko stuknięte auto u blacharza, więc jako że cierpię na alergię na transport publiczny postanowiłem jechać do pracy rowerem. Zimno okropnie, na szczęście nauczony doświadczeniem wziąłem czapkę i ciepłe rękawiczki. Mimo wszystko kręciło się bardzo fajnie.
Dwa koła, połowa czterech;) tak wynika z matematyki. Co do przyjemności z jazdy matematyka niestety na nic się nie zda. Dwa koła dla mnie to nie tylko rower. Od 2008 roku doszły także motocykle. Stało się tak chyba z przesilenia rowerami. Gangrena przesilenia trwała od dawna, 2005 rok na pewno. Wywrotowe stwierdzenie jak na portal społeczności rowerowej. Mimo to zaczynam powoli wracać do roweru. Lato inspiruje. Zapach lasu, pól, wody, tym bardziej. Wygląda że dawna pasja wraca, inna, dojrzalsza, na innych podstawach budowana, damy sobie drugą szansę.